Many times I’ve been alone
And many times I’ve cried
Anyway, you’ll never know
The many ways I’ve tried
Dwudziestosześcioletni Paul McCartney napisał te słowa w czasie, gdy The Beatles największy szczyt popularności mieli już za sobą, zaś pojawiające się między członkami zespołu napięcia doprowadziły dwa lata później do rozpadu grupy. Te cztery esencjonalne wersy śmiało mogłyby uchodzić za podsumowanie kilkuletniej drogi do wydania debiutanckiego albumu innego dwudziestosześciolatka – nie z Liverpoolu, ale z Jasła.
Zdobycie Grand Prix na Carpathia Festival przyniosło Ralphowi nie tylko przypływ funduszy, ale i nawiązanie branżowych kontaktów (Marek Kościkiewicz) – niezbędnych do nagrania debiutanckiego krążka. Musiało minąć jednak dwa lata nim Kaminski wszedł do studia i zaczął rejestrować utwory na swoją pierwszą płytę. W wywiadzie przeprowadzonym jesienią 2013 – czyli już po powrocie z Rotterdamu oraz zwycięstwie na FAMie – artysta z optymizmem opowiadał o swoich wydawniczych planach:
Cały materiał jest gotowy, w listopadzie nagrywam swój pierwszy teledysk do pierwszego singla promującego płytę, niebawem wchodzimy do studia i będziemy czarować.
Pierwsze sesje nagraniowe odbywały się pod okiem – czy raczej uchem – Michała Kupicza, doświadczonego realizatora dźwięku, który ma na koncie współpracę z takimi artystami jak Błażej Król, Marcin Masecki czy WaluśKraksaKryzys, zaś brali w nich udział artyści mniej lub bardziej zawodowo związani z Ralphem na różnych etapach jego kariery (m. in. Jakub Ostrowski, Aleksandra Denga, Piotr Lewańczyk, Paweł Izdebski czy Kamil Studnicki). Jednak do szczęśliwego finału jeszcze długo miało nie dojść. Ostatnie kompozycje na debiutancką płytę powstały w 2015, natomiast w następnym roku miał miejsce drugi, dość rozciągnięty w czasie (styczeń, czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień) set nagraniowy do “Morza”. Tym razem nad procesem rejestracji czuwał Andrzej Izdebski – gitarzysta, kompozytor, producent i realizator nagrań, współpracujący z m. in. z Kazikiem Staszewskim czy przedstawicielami trójmiejskiej sceny yassowej. “Izi” – oprócz debiutu Kaminskiego – będzie także współproducentem “Młodości” oraz “Balu u Rafała”.
Sesje w 2016 nie byłyby zresztą możliwe, gdyby Ralph nie znalazł wytwórni, która zgodziła się wydać jego pierwszy longplay.
Jego (Ralpha) menadżer pokazał nam kilka piosenek – opowiada Sebastian Bujak z wytwórni FONOBO – Słuchasz czasami czegoś i wiesz, że to jest to. Tak było z Ralphem, od razu było wiadomo, że dużo osiągnie. Miał nagrany koncert na żywo. Brzmiał, wyglądał, od razu nam się spodobał.
Założona w 2010 roku przez Bujaka wytwórnia mocno zainwestowała w projekt Kaminskiego pozwalając mu dograć dodatkową partię materiału oraz korzystać z bogatego, smyczkowego instrumentarium. Sam artysta porównał powstawanie swojego debiutanckiego krążka do produkcji filmowej, ciągnącej się latami. Natomiast po jego zakończeniu musiał się zmierzyć z jeszcze innego rodzaju trudnościami:
Przez wiele lat wydanie płyty było moim celem, ale okazało się, że nie byłem na to przygotowany. Nie znalazłem w sobie odpowiedzi, co dalej. Co ja mam teraz zrobić? Jakie mam marzenia?